Co nam energii dodaje, a co ją zabiera?
Drogie Kongresowiczki, Drodzy Kongresowicze, Szanowni Państwo,
Z niepokojem patrzymy na to co dzieje się z energią materialną, zaopatrzeniem w węgiel i gaz, cenami prądu czy ryzykiem sabotażu strategicznej infrastruktury. Wiemy, że ten wymiar ma fundamentalne znacznie dla naszej egzystencji i bezpieczeństwa, szczególnie w zimie. Podświadomie czujemy jednak, że jest coś jeszcze, o porównywalnym znaczeniu, co sprawia, że w takiej samej sytuacji jedne społeczności dają sobie radę lepiej, a inne gorzej.
Pisałem ostatnio o ogromnym znaczeniu państwa (artykuł Koniec ery żniw, dziennik „Rzeczpospolita”), dużo mówimy również w Kongresie o tym jak ważne są nasze relacje osobiste i społeczne (siła i jakość „naszego RAZEM”). Jest jednak coś jeszcze, co zdecydowanie różnicuje narody pod kątem odporności („rezyliencji”) na nagłe, nieprzewidywalne zdarzenia o charakterze szokowym. Jest to niematerialna energia duchowa.
Na dłuższą metę bez tej wewnętrznej siły nie jesteśmy w stanie dobrze pracować, rozwijać się, tworzyć głębokich relacji, stawiać czoła kryzysom i niestabilnym czasom. I to zarówno w wymiarze osobistym, jak i zbiorowym (jako społeczeństwo i naród).
Wysoki poziom pozytywnej energii zbiorowej daje siłę do przetrwania, dostosowania się i kreatywnego budowania, mimo trudnych okoliczności. Dlatego tak ważna jest autorefleksja – jaki jest bilans naszego narodowego „stanu energetycznego”? Co nam dodaje energii, a co nam ją odbiera? Kiedy czujemy, że „możemy wszystko”, a kiedy, że „nic się nie da zrobić”? Odpowiedzi zapewne będą różne, ale już sama diagnoza zbliża nas do wzrostu naszej „energetyczności”.
Warto więc zadać sobie pytanie, które zjawiska w naszym życiu publicznym „obniżają nasz poziom energetyczny” przez to, że uderzają w nasze poczucie sprawiedliwości, wywołują poczucie krzywdy i wykluczenia, gniew i tłumiony żal? Jak wygląda nasza kultura zbiorowa? Czy pozwala nam ona czerpać korzyści energetyczne z przynależności do zbiorowości Polaków – poczucie godności, szacunku, wspólnoty, ale także bezpieczeństwa? Dezintegracja społeczna, wzbudzanie wzajemnych uprzedzeń i żalów czy wręcz nienawiści, powodują w naturalny sposób utratę łącznej energii zbiorowej i poczucie bezsilności – samotność w ramach „niby własnej” wspólnoty.
Kryzys jaki obecnie przeżywamy jest dla nas Polaków i Polski zarówno szansą jak i zagrożeniem. Możemy wyjść z niego silniejsi i w relatywnie lepszej pozycji – np. w stosunku do innych krajów. Ale musimy nauczyć się tego, jak zachować jedność w naszej różnorodności. Przecież to właśnie z różnicy potencjałów powstaje twórcze napięcie. Musimy tylko oswoić naszą polaryzację, nadać pozytywne znaczenie temu co nas od siebie odróżnia, a równocześnie znaleźć to, co mimo różnic nadal nas łączy. Myśleć w kategoriach kreatywnego odczytywania wspólnych celów, a nie wypominania sobie słabości i sztucznego tworzenia lęków i uprzedzeń.
W ciągu całego okresu od transformacji w 1989 roku Polacy wykazali się niebywałą energią. Daje nam to swoistą przewagę konkurencyjną wobec społeczeństw Europy Zachodniej. Zauważmy więc i doceńmy wszystko to, co sprzyja zachowaniu naszej zbiorowej energii. Zamieńmy naszą polaryzację w twórcze napięcie, które pozwoli nam wyjść z kryzysu w sposób dający nam pole position w następnym rozdaniu rozwojowym w Europie i świecie.
O tych różnorodnych (materialnych i pozamaterialnych) czynnikach wpływających na siłę i odporność naszego kraju będziemy rozmawiać w ramach XVII Kongresu Obywatelskiego, który odbędzie się pod hasłem „Silna i odporna Polska w niestabilnych czasach”. W tym roku (w duchu nowych czasów) debaty organizujemy w formule online. Już wkrótce więcej szczegółów na naszej stronie www oraz w mediach społecznościowych.
dr Jan Szomburg
Przewodniczący Rady Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową
Inicjator Kongresu Obywatelskiego