Idee dla Polski

Wyzwanie dojrzałej tożsamości narodowej

Stoimy dziś przed wyzwaniem stworzenia naszej wspólnej, dojrzałej tożsamości narodowej. Takiej, w której zachowana będzie równowaga pomiędzy różnorodnością, a spójnością. Która nie będzie ani nazbyt słaba, ani też przesadnie silna. W procesie której tworzenia uczestniczyć będą wszyscy obywatele, a nie – tak jak to miało miejsce w naszej historii – tylko uprzywilejowana grupa. Tylko wówczas będziemy w stanie wejść na ścieżkę rozwoju podmiotowego społeczeństwa i podmiotowej wspólnoty politycznej, w której tożsamość integruje, a nie dzieli.

Polska nie jest czyjąś własnością, a naszym wspólnym dziedzictwem

Zamiast koncentrować się na budowie wspólnoty Polaków, wielu z nas funkcjonuje w swoich podwspólnotach. Każda z nich ma własną gazetę, telewizję oraz portale internetowe. Ze swoimi pobratymcami rozumiemy się w pół słowa, a kto nie z nami, ten przeciwko nam. Wiemy doskonale, co dla Polski jest najlepsze, będąc głuchymi na opinie innych. Tymczasem Polska nie jest czyjąś własnością – nie ma właściciela Polski i nikt nie mówi w jej imieniu. Jest ona dziedzictwem, które dostaliśmy od tych, którzy byli tu przed nami. To, co pozostawimy po sobie przyszłym pokoleniom, zależy tylko i wyłącznie od nas. Będzie to w dużej mierze wynikało z używanego przez nas języka. Czy nadal będziemy go nasączali złymi emocjami oraz pogardą dla drugiej strony? Czy nie boimy się, że różnica między nami doprowadzi kiedyś do przejścia od złych słów do złych czynów?

Zrozumieć młode pokolenie

Młodzi Polacy to ludzie świetnie wykształceni, ambitni, pomysłowi. Poczucie własnej wartości wynieśli już z domu, gdzie byli traktowani po partnersku, a ich zdanie było brane pod uwagę. Tego też właśnie oczekują od pracodawcy. Tylko te firmy, które rozumieją, że młode pokolenie jest jedną ze stron w dyskusji i wsłuchują się w jego głos, mają szansę na uwolnienie drzemiącego w nim potencjału.

Wojtyła – Gombrowicz: dwa oblicza dojrzałości

Kwestia dojrzałości – dotycząca nas jako ludzi i nas jako członków polskiej wspólnoty – połączyła ze sobą Polaków tak różnych, jak Karol Wojtyła i Witold Gombrowicz. Każdy z nich traktował i siebie, i polskość poważnie. Każdy z nich poszukiwał jakiejś miary. Każdy z nich myślał o dojrzałości do samego końca, dochodząc do spraw ducha. W głębokim sensie to różnice poglądów między nimi, odnoszące się do tego, czym jest dojrzałość, zdefiniowały kształt polskości w XX wieku.

Młodzi w potrzasku oczekiwań i możliwości

Życie w erze konsumpcjonizmu naturalnie przekłada się na podnoszenie aspiracji jego uczestników. Większość młodych Polaków twardo stąpa jednak po ziemi i wie, że nie każdemu, nie zawsze i nie od razu świat położy się u stóp. Byliby zadowoleni, mogąc „pracować, by żyć”, a nie „żyć, by pracować”. Realia polskiego rynku pracy często im to jednak uniemożliwiają. Przekłada się to na ich frustrację, spotęgowaną w dodatku wielką presją otoczenia, w tym również rodziców, na osiągnięcie sukcesu. To właśnie zderzenie wygórowanych oczekiwań z ograniczonymi możliwościami ich realizacji zdaje się dziś stanowić główną oś sporu między młodym, a starym pokoleniem.

Ucywilizować rynek pracy

Polski rynek pracy cechuje dziś swoisty dualizm. Z jednej strony pojawia się u nas coraz więcej specjalistycznych, atrakcyjnych i stabilnych miejsc pracy, oferowanych głównie przez zagraniczne korporacje. Z drugiej jednak strony bardzo szeroki jest też rynek pracy pracowników niewykwalifikowanych, zatrudnianych na niskopłatnych umowach śmieciowych. Szeregowy pracownik fizyczny żyje więc dziś zazwyczaj w Polsce w zupełnie innej rzeczywistości niż szeregowy pracownik korporacji. Tymczasem najwyższą jakością życia cechują się państwa, w których nierówności społeczne są niewielkie. Do ich niwelacji może w znacznej mierze przyczynić się rynek pracy. Duża odpowiedzialność leży też po stronie szkół, które zamiast kształcić młodzież w duchu indywidualnego sukcesu, powinny w większym stopniu skupić się na podkreślaniu wartości takich jak wspólnotowość, empatia czy solidarność.

Historia Polski – prywata nie popłaca

Polska, jako kraj położony w najbardziej geopolitycznie niefortunnym miejscu Europy, powinna być z natury wyspecjalizowana w pragmatyzmie. Posiadać dojrzałe, sprawnie funkcjonujące instytucje państwa. Społeczeństwo poczuwające się do odpowiedzialności za losy ojczyzny. Określone, racjonalne i konsekwentnie realizowane interesy na arenie międzynarodowej. Ta recepta jest dziś tak samo aktualna, jak w XVI i XVII w. Wówczas jednak, za sprawą elit dbających wyłącznie o utrzymanie własnej pozycji, ukształtował się w naszym kraju model skrajnie infantylnego systemu politycznego. Proces decyzyjny niewiele się w nim różnił od reguł rządzących wiejską zabawą. Skupienie się na wewnątrzkrajowych przepychankach oraz brak myślenia w kategoriach dobra całego kraju ułatwiły sąsiadom dokonanie zaborów. Nie powtórzmy błędów z przeszłości.

Młodzi wobec trójpolówki pracy

Pomimo bezprecedensowego rozwoju polskiej gospodarki na przestrzeni ostatnich niemal trzech dekad perspektywy zawodowe stojące przed znaczną częścią młodego pokolenia wcale nie są świetlane. Specyficzna kultura zarządcza w korporacjach, postfeudalne typy relacji w wielu małych i średnich przedsiębiorstwach, czy też obawa przed kontrolą oraz zmianą władzy w sektorze publicznym wywołują wśród młodych ciągły stres oraz poczucie niepewności. Jak sprawić, by mieli oni większe szanse na znalezienie pracy budującej ich poczucie wartości oraz dającej możliwość rozwoju zawodowego i społecznego?

Jaka polszczyzna, taka wspólnota Polaków

Konflikty angażujące i dzielące polskie społeczeństwo często nie wynikają wcale z różnic w sferze wartości, lecz z nieodpowiedzialnego używania języka. Takiego, które czyni ze wspólnoty grupę osób niemogących się porozumieć. Umiejętność odpowiedzialnego korzystania z języka jest w rzeczywistości pewną sztuką – sztuką bycia wśród ludzi. A odpowiedzialność za niego, to odpowiedzialność za to, jaki świat dajemy drugiemu człowiekowi, za to, czy jest to ring bokserski czy miejsce spokojnego dialogu.
Na górę
Close